Tłumacz stawia na swoim


Gorąco polecam Wam wywiad ze Stefanem Ingvarssonem Tłumacz stawia na swoim, w którym opowiada o warsztacie tłumacza, specyfice przekładu literackiego na szwedzki, a także o bardzo ważnym apekcie – poszanowaniu praw autorskich i majątkowych tłumaczy literatury pięknej w Szwecji:

KATARZYNA TUBYLEWICZ: Czym różni się dobre tłumaczenie od wybitnego?

STEFAN INGVARSSON: Wybitny tłumacz jest doskonałym aktorem. Tłumacz odgrywa cudzy tekst w innym języku. Żeby naprawdę świetnie zagrać, musi dobrze wsłuchać się w oryginał, a potem umieć znaleźć w przekładzie odpowiednik usłyszanych w nim głosów. Może najważniejszą rzeczą, której nauczył mnie wybitny tłumacz Anders Bodegård, było czytanie na głos podczas tłumaczenia. Nie chciałbym, żeby ktoś mnie oglądał, kiedy tak sobie czytam przed lustrem własny przekład, ale to jest naprawdę potrzebne. Dopiero wtedy słyszę, czy mam jakieś błędy w tempie, albo czy gdzieś na mój szwedzki nałożył się polski.

(…)

Jesteś wiceprzewodniczącym szwedzkiego Związku Pisarzy i Tłumaczy, dzięki jego wieloletniej działalności sytuacja tłumaczy na szwedzkim rynku wydawniczym w oczach tłumaczy pracujących w warunkach polskich sprawia wrażenie raju. Co takiego zapewnia tłumaczom związek?
Przede wszystkim prężnie broni ich praw. Tłumacz zarabia tak mało, że nie może za każdym razem szukać porady prawnika, kiedy ma podpisać umowę z wydawnictwem. Dlatego związek pisarzy wraz ze związkiem przedstawicieli wydawców szwedzkich zawarł zbiorową umowę, w której określone są wszystkie zasady przekazywania praw na tłumaczone dzieło. Tłumacz, tak jak autor, przekazuje prawa autorskie na określony czas i pod określonymi warunkami. Umowa zbiorowa zawiera także zapis o minimalnej stawce honorarium za przekład, określa kary za niewywiązywanie się przez wydawnictwo ze zobowiązań i tak dalej.

Za nieumieszczenie na stronie tytułowej dzieła nazwiska tłumacza wydawnictwo musi mu wypłacić odszkodowanie w wysokości dziesięciu tysięcy koron. W umowie zapisane jest też, że wydawnictwo powinno zapłacić tłumaczowi za wykonane dzieło najpóźniej 14 dni od jego oddania. Co się dzieje, jeśli się spóźnia?
Tłumaczowi pomagają nasi prawnicy. Jednak związek nie zajmuje się oczywiście tylko takim sprawami. Mamy też Fundusz Pisarski, który rozdziela pomiędzy pisarzy i tłumaczy pieniądze z bibliotek szwedzkich – tantiemy od każdej wypożyczonej książki. Fundusz przydziela też różnego typu stypendia. Poza tym garstka najwybitniejszych szwedzkich tłumaczy ma do 70. roku życia gwarantowany przez nas dochód; jeśli nie zarobią określonej kwoty, fundusz dopłaca resztę. Teraz pracujemy nad tym, by polepszyć emerytury tłumaczy.