Budapeszt – stolica erotyki


Budapeszt to stolica erotyki – i nie trzeba być pasjonatem tego typu rozrywek, by to zauważyć. Mentalność wielu Węgrów (bardzo częste są zdrady i rozwody) i ich otwartość w wielu kwestiach idą w parze z brakiem fałszywości i pruderii (w przeciwieństwie chociażby do Stanów Zjednoczonych) oraz świadomością własnego ciała i naturalnością nagości (weźmy pod uwagę chociażby zwyczaje panujące w łaźniach czy prysznice bez zasłonek we wspólnych, wieloosobowych łazienkach), a kariera aktorki porno nie jest ujmą na honorze, co więcej, w wielu miejscach można zaobserwować, jak poszczególne osoby obnoszą się z faktem zarabiania na życie ciałem. Te obserwacje potwierdza również artykuł o europejskiej kinematografii erotycznej:

Budapeszt to dziś stolica wschodnioeuropejskiej pornografii. Na Węgrzech przychody z pornobiznesu szacuje się na ponad 100 milionów dolarów. Rywalizuje tam bezpardonowo kilka silnych firm producenckich (na Węgrzech, podobnie jak w Czechach, kręci się kilkadziesiąt razy więcej filmów erotycznych niż w Polsce). Aktorki i aktorzy przyjeżdżają na Węgry z Ukrainy, Rumunii, Rosji, Chorwacji i z Polski. Za scenę zbliżenia dostają około 500 marek. Reżyserzy, dźwiękowcy, operatorzy i specjaliści od światła są zatrudniani na etat, a nie na umowy-zlecenia. Na castingi zgłaszają się tysiące osób. – Węgrzy i Czesi kręcą filmy na eksport. Ich produkcje mają na Zachodzie spore wzięcie, bo opatruje się je etykietą wschodniej egzotyki – wyjaśnia Starosta.
[za: http://www.wprost.pl/ar/12350/Teraz-Polka/?O=12350&pg=1]