Z zaciekawieniem przeglądałam niedawno wyniki badania, przeprowadzonego przez serwis turystyczny Expedia.com, dotyczącego braku zahamowań Europejczyków przed opalaniem topless lub korzystaniem z plaż dla nudystów. W zestawieniu wygrali Niemcy, Węgrzy nie znaleźli się nawet w pierwszej piątce – i ten rezultat przyjęłam z pewnym zaskoczeniem. Dlaczego? Węgrzy bowiem znani są z bezpruderyjności – w łaźniach termalnych nikogo nie dziwią koedukacyjne sale dla nudystów, pod prysznicami (czy to w łaźniach, czy akademikach etc.) próżno szukać zasłonek w szeregowo ustawionych kabinach, a widok kąpiących się bez skrępowania w takich warunkach starszych ludzi nie należy wcale do rzadkich.
Węgrzy nie mają też problemów z publicznym okazywaniem sobie uczuć (pary w średnim wieku trzymające się za ręce czy czule całujące na ulicy – takiego widoku raczej w Polsce nie uświadczymy), nie tylko w przypadku stałych partnerów – odsetek rozwodników oraz związków „po przejściach”, gdzie obie strony zaliczyły skok w bok, jest bardzo wysoki. Nie jest też specjalnie wstydliwe działanie w branży pornograficznej (której Budapeszt jest, swoją drogą, stolicą w Europie Środkowo-Wschodniej – więcej o tym poczytajcie tutaj), a widok dziewczyny (nie)wątpliwej urody i wątpliwego prowadzenia się pod ramię ze sponsorem nie jest wcale zaskakujący.
Reasumując, wyniki sondy Expedii chyba nie do końca odzwierciedlają to, co kryje się w niektórych Europejczykach, a już na pewno nie oddają sprawiedliwości Węgrom :)