Koncert Balatonu i Świetlików


W niedzielę 24 listopada o 19.30 odbędzie się wspólny koncert węgierskiego zespołu muzycznego Balaton i polskiej grupy muzycznej Świetliki w ramach Festiwalu im. Brunona Schulza 2013.

Gdzie: Wrocław – Impart, ul. Mazowiecka 17, sala teatralna

Bilety:  w cenie 30 złotych, do nabycia od 15 listopada w Księgarni Hiszpańskiej ELITE, ul. Szajnochy 5 oraz na godzinę przed koncertem w Imparcie

 .

BALATON zespol.

Zespół BALATON został założony w 1979 roku przez Mihály Víga i Károly Hunyadi. Pierwszy koncert zagrali w 1980 roku na dziedzińcu szpitala psychiatrycznego wspólnie z grupą URH. Mihály Víg – poeta, autor scenariuszy filmowych i sztuk teatralnych – w 1982 roku został wiodącym członkiem drugiej ważnej formacji o nazwie TRABANT i pozostał nim przez kilka lat. Od 1984 roku w ciągle zmieniającym się składzie (w którym znalazły się czołowe postaci węgierskiego undergroundu) występowali z charakterystycznym repertuarem, złożonym ze smutnych rock’n’rollowych szansonów.

Po wspólnym tournée z Európa Kiadó w latach 1986-87 BALATON zawiesił działalność; reaktywacja grupy nastąpiła w 1991 roku. W kolejnym roku ukazała się kaseta z archiwalnymi nagraniami koncertowymi, a pierwsze nagranie studyjne zatytułowane „Środek światła w bramie ciemności” zawitało na rynek w 1996 roku.

Od tego czasu zespół, choć w zmieniającym się składzie, regularnie koncertuje.

Obecny skład formacji Balaton:

  • Mihály Víg – gitara, instrumenty klawiszowe, śpiew
  • Krisztian Keszei – gitara
  • Péter Magyar – perkusja
  • Gábor Horváth – gitara basowa

Nie jest łatwo cokolwiek powiedzieć o zespole Balaton. Musimy powrócić do nurtu muzyki alternatywnej, to jest nasz piec ustawiony w kącie zimnej sali tanecznej, spod którego wyskakuje będąca symbolem lat  osiemdziesiątych metafora Gergelya Molnára: Nirvania. Tej Nirvanii już nie ma, państwa suksesorskie to nieprzyjazne miejsca, wojny plemion i głęboka recesja. Możemy jeszcze spotkać post nirvanian, którzy kolekcjonują muzykę podziemia lat osiemdziesiątych, próbują ocalić to, co zostało jeszcze do ocalenia, lecz bez większych sukcesów, bowiem nagrań do wykorzystania pozostało niewiele. Kierowany przez Mihálya Víg Balaton w latach osiemdziesiątych był najbardziej uwielbianym wśród  kultowych zespołów na Węgrzech i jednocześnie najbardziej nieżywotnym, pozbawionym nadziei – amorficzne figury ponad dwunastu muzyków pozostających w ciagłym ruchu, koncerty w mieszkaniach, nieprzewidywalne zdarzenia. Mimo że w dwóch formacjach nie zabrakło wyśmienitych osobowości (takich jak János Másik, József Dénes czy Péter Magyar), ich muzyka jest niezwykle prosta, ale taka właśnie miała być, na zasadzie „zrób to  sam”. Jest to amatorstwo w najlepszym tego słowa znaczeniu, hobby traktowane bardzo na poważnie. Balatończycy z kilku dźwięków potrafią wystrugać cudowną muzykę.

Prawdopodobnie nie było jeszcze drugiego takiego węgierskiego zespołu, który potrafił tak wiele powiedzieć o śmierci, życiu, Szatanie, Bogu. Proste jak drut  melodie, które można byłoby nawet przerobić na weselnego rocka, towarzyszący im mglisty, często przechodzący w mamrot głos i ponura kawiarniana romantyka sprawia, że są one ogromnie wiarygodne, mocne, jest to prawdziwa liryka. To już nie jest pop, ani rock, to jest nowa jakość. Całość, której miejsce jest tam, dokąd niewielu z nas dotrze: pośrodku światła, za bramami ciemności. 

Péter Uj

[za: http://brunoschulz.dybook.pl/]