Kraina Karpat – felietony o kulturze węgierskiej   Recently updated !


Felietonistka kwartalnika „Kraina Karpat” – publikacja artykułów o szeroko rozumianej kulturze węgierskiej.

 

 

 

1 | 2023 – „Węgry”:

„Te a határon túli magyar vagy?” – zaczepiła mnie w budapeszteńskim autobusie Węgierka, słysząc moją rozmowę z tamtejszymi kolegami. Rzeczywiście, ukryć swój obcy akcent w węgierskim jest niezwykle trudno, ale odpowiedni poziom płynności językowej pozwoli tej czy innej osobie zostać wziętą właśnie za „Węgierkę spoza granic kraju”. Polakowi na myśl przyjdzie w takiej sytuacji emigrant zarobkowy, dla Madziara to dużo trudniejsza i bardziej złożona kwestia. Wielka kwestia. Kwestia Wielkich Węgier.

 

2 |2024 – „Édes Anna”:

Ostro. Tłusto. Mięsnie. Do syta. Tylko trzy z tych określeń bezwzględnie pasują do węgierskiej kuchni, a jednak większość osób obawia się tego, które w rzeczywistości jej nie charakteryzuje. Obawiałam się i ja, jeszcze w liceum podejmując decyzję o studiowaniu języka węgierskiego. Co ja tam będę jadła? Wszystko firmują czerwone papryczki, a mój próg tolerancji ostrych pokarmów jest prawie zerowy…

 

W przygotowaniu:

„A jeśli morze nie pomoże…”:

Geograficznie rzecz ujmując nie mają Węgrzy zbyt wiele szczęścia – nie uświadczymy u nich ani wysokich gór (najwyższy szczyt, Kékes, liczy 1014 m n.p.m.), ani dostępu do morza (utraconego w 1920 roku w ramach Traktatu z Trianon), ani imponującego pojezierza. Wielka Nizina Węgierska, Alföld, to step, ogromne połacie kraju stanowią grunty rolne i winnice, zdawać by się mogło zatem, że w zestawieniu z niejednym sąsiadem madziarskie przestrzenie są dość monotonne. Jest jednak na tej mapie perła na skalę europejską, ogromny akwen, pieszczotliwie zwany przez miejscowych Balcsi – Balaton, węgierskie morze.

 

„Madziarski geniusz”:

Co ja właściwie mam wspólnego z Węgrami? Przecież nawet tam nie planuję jechać!” Założę się, że niejedna osoba właśnie tak zareagowała na podpowiedzi moich filmów „Węgierskiej randki” na YouTube czy zachętę do przeczytania felietonów w „Krainie Karpat”. Ba! Ja sama tak myślałam, zanim zaczęłam interesować się krajem bratanków i postanowiłam studiować ich język i kulturę. A co, jeśli bogatsza o nieco akademickiej i życiowej wiedzy odważę się stwierdzić, że Madziarzy stanowią nieodłączną część naszej codzienności, również wtedy, kiedy nawet nie wystawiamy nogi za próg domu? Rozsiądźcie się zatem wygodnie, bo zabieram Was dziś w podróż po… Waszych czterech kątach.

 

„Język kosmitów”:

Jeżeli chcielibyście wzbudzić emocje w węgierskim towarzystwie, to zapytajcie o pochodzenie języka Madziarów. Oficjalnie zaliczany jest do rodziny ugrofińskiej, jednak zwolenników teorii o pokrewieństwie z tureckim, etruskim, sumeryjskim, ormiańskim czy japońskim nie brakuje. Niezależnie od przeróżnych fantazji nasze zagraniczne ucho wie jedno: ten język jest niepodobny do żadnego innego, znanego nam ze szkół czy podróży. Odmienność węgierskiego i dziwne brzmienie są łakomym kąskiem dla skeczów kabaretowych, ale problemy komunikacyjne bywają już dużo mniej śmieszne – jak porozumieć się z Węgrem, skoro ani słowo nie brzmi znajomo?