Magda Szabó – „Zamknięte drzwi”


Zaledwie kilka dni temu ukazała się reedycja „Zamkniętych drzwi” Magdy Szabó  (przekład – Krystyna Pisarska) we współpracy z Węgierskim Instytutem Kultury. Poprzednio powieść została wydana przez Państowowy Instytut Wydawniczy, teraz wychodzi nakładem wydawnictwa Bona. Krótką recenzję czytelniczą znajdziecie tutaj, a tak do przeczytania „Zamkniętych drzwi” zachęca wydawnictwo:

Druga (po Tajemnicy Abigél) powieść najbardziej znanej węgierskiej pisarki współczesnej wydana pod szyldem wydawnictwa Bona.  Nasycona psychologiczną głębią powieściowa rozgrywka dwóch silnych charakterów – sławnej pisarki i jej gospodyni: niezależnej, szorstkiej i obcesowej na zewnątrz, a w rzeczywistości czułej i pomocnej. Jaki sekret kryje się pod maską obojętności? Wyjątkowo mocna proza zawierająca wątki autobiograficzne – za tę książkę Magda Szabó została w 2003 roku uhonorowana Prix Femina Étranger.

.

.

Fragment powieści:

„Przyniosłam frotowy ręcznik, a ona starannie owinęła nim psiaka, jakby był niemowlęciem, i chodziła z nim tam i z powrotem po korytarzy, szepcząc mu coś do ucha. Poszłam do telefonu, tu naprawdę nie mogło być mowy o żadnej zwłoce, jeśli chcieliśmy uratować zwierzątko, w pokoju był już włączony telewizor, Wigilia, Boże Narodzenie, święta wyczuwalnie unosiły się wokół nas w powietrzu zapachami, światłami, muzyką. Wiele utraciłam już z mojej osobowości, ale pozostał mi jeszcze przyprószony gwiezdnym pyłem nastrój wigilijny z Dzieciątkiem w glorii na rękach Dziewicy Matki. Emerenc była głucha i ślepa, spacerowała z psem po korytarzu, chropawym głosem śpiewała mu jakąś pieśń i okazało się, że wykonała osobliwe i wzruszające salto uczuciowe, bo chwaliła już narodziny Chrystusa. Kołysała się ze starannie zakutanym czarnym pieskiem w ramionach, jak karykatura macierzyństwa, jak jakaś absurdalna Madonna.”

.